Co prawda bez mycia okien i trzepania dywanów, ale też przygotowaliśmy się do Wielkiej Nocy. Zaczęliśmy od załatwienia sobie wolnego poniedziałku ;) i razem z dziewczynami z 10 piętra i dwoma osobami z naszego zrobiliśmy śniadanie świąteczne. Kilka zdjęć z sobotnich przygotowań:
Dziś rano część z nas wybrała się na mszę rezurekcyjną po polsku do kościoła Niepokalanego Poczęcia na 8 rano [daleko mamy do kościoła - wyszłyśmy o 6:50, a wróciłyśmy o 10:45; 10 stacji metrem z jedną przesiadką]. Do śniadania nakryliśmy w 1034 - ośmioosobowym pokoju piętro wyżej. Dziewczyny zapobiegawczo przywiozły z Polski wędliny: swojską szynkę i kiełbasę, kabanosy, schab, białą kiełbasę. Ja niestety nie pomyślałam o mięsie [które tu jest tragiczne!], zabrałam tylko cukrowego baranka.
Rzeżucha nawet była! |
Włoch Andrea, nasz sąsiad z naprzeciwka [współlokator Murzynków] |
jeden z Chińczyków, sąsiad dziewczyn |
tort na modłę rosyjską |
Dołączyli do nas Włoch i dwóch Chińczyków, w sumie przy stole zasiadło dwadzieścia osób. Śniadanie naprawdę się udało! A wieczorem Chińczycy mają przygotować nam jakieś chińskie dania w ramach rewanżu, bo bardzo im smakowało - wciągali pałeczkami wszystko, od jajek, przez racuchy, aż po sałatkę jarzynową :)
Radosnych i zdrowych świąt i trzymajcie się ciepło!
Jul&Klarr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz