środa, 10 kwietnia 2013

Jezioro łabędzie

Ostatnio udało się nam wejść do Muzycznego Teatru Dziecięcego na Jezioro łabędzie. Babeczka prowadząca zajęcia w jednej z polskich grup przekazała informację, że mamy wstęp za darmo. Akurat tego dnia skończyłyśmy ruski dość późno, zanim się dowlekliśmy do metra na Bieljajewo (co było głupim wyborem) i dojechaliśmy na stację docelową z dwoma przesiadkami po drodze to była już 18. Zwątpiliśmy w to, że wejdziemy na widownię, ale poszliśmy pod teatr z ciekawości i żeby na przyszłość wiedzieć, gdzie on się znajduje. 

Przed wejściem spotkaliśmy dziewczyny, które przyszły parę minut przed nami. Powiedziano im, że administratorka poszła już na spektakl i nas nie wpuszczą. Ale pod teatr przychodziły spóźnione rodziny i jakoś ich przepuszczali... Karolina postanowiła spróbować jeszcze raz. Akurat wróciła pani administrator i w tym całym zamieszaniu wpuściła nas na widownię, nawet nie sprawdzając legitymacji studenckich. Chyba nawet nie bardzo się orientowała, z jakiego Instytutu jesteśmy i kto nam obiecał bezpłatny wstęp ;)



A balet? Świetny, mimo że nie zdążyliśmy na pierwszą scenę. Miejsca mieliśmy bardzo dobre, siedziałam na balkonie, więc widziałam wszystko. Niektórzy tancerze to naprawdę zdolne sztuki!

Wracaliśmy na nogach do akademika (teatr znajduje się przy sąsiedniej linii metra) i wcale nie wyszło nam to dużo dłużej niż jazda metrem naokoło ;)

Klara ukulturalniona

3 komentarze:

  1. Widziałam fragment w operze krakowskiej w wykonaniu japońskich tancerzy. Polecam, naprawdę warto zobaczyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Następnym razem proszę mnie zabrać ze sobą, jak już macie tak siłą napadać na moskiewskie teatry:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki taran z Łowcy czasem by się przydał;) Przybywaj!

      Usuń